Geoblog.pl    navostok    Podróże    Dookoła Azji/Around Asia    Laos: odcinek drugi
Zwiń mapę
2010
31
sie

Laos: odcinek drugi

 
Laos
Laos, Luang Prabang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 24223 km
 
Szosta rano. Wlasnie dojechalismy na stacje autobusowa na obrzezach Luang Prabang. Do centrum sa jakies 4 kilometry. Zaspani i skolowani wysiadamy z autobusu. Probujemy zorietnowac sie co sie dzieje, rozprostowac nogi. Autobus nazywal sie co prawda King of Buses, ale cala noc jechalismy z podkurczonymi nogami, bo przed nami zamiast siedzen byla metalowa scianka odgradzajaca te czesc autobusu od schodow (autobus byl dwupietrowy). Zanim uda nam sie rozeznac w sytuacji, "pomocni" kierowcy tuk tukow upychaja wszystkich turystow do swoich pojazdow, zeby zawiesc nas do centrum. Siedzimy scisnieci w dziesiec osob w malym tuk tuku i twardo negocjujemy cene za przewoz. Jak dobrze, ze wsrod nas zaplatala sie jakas miejscowa dziewczyna i slyszac cene, ktora poczatkowo podal nam kierowca zrobila wielkie oczy. W koncu ruszamy, choc kierowca jest na nas wyraznie obrazony (cena, ktora ostatecznie zaplacilismy jest i tak znacznie wyzsza niz ta, ktora placa miejscowi).

Wysiadamy na glownej ulicy, wzdluz ktorej ciagna sie jednopietrowe budynki. Na razie wszystko wokolo jest jeszcze pozamykane, ale po szyldach widac, ze mieszcza sie tutaj biura podrozy, restauracje i hotele. Na ulicach widac powoli zaczyna sie ruch. Wysiadajac z tuk tuka katem oka widze, ze na rozlozonych wprost na chodniku matach kleczy kilka kobiet. Przed soba maja koszyki z ryzem. To ofiara dla mnichow, ktorzy codziennie rano przechodza glownymi ulicami miasta i zbieraja jalmuzne. Luang Prabang to religijne i kulturalne centrum Laosu. Swiatynie i opiekujacy sie nimi mnisi naleza do glownych atrakcji turystycznych miasta.
Idziemy na poszukiwanie pokoju. Po obejsciu kilku hoteli rzedna nam miny. Wszedzie jest bardzo drogo. W koncu trafiamy do bocznej alejki, gdzie zagaduje nas mlody chlopak - syn wlascicielki malego hoteliku. W koncu ktos oferuje nam pokoj w rozsadnej cenie. Nastepnego dnia okazuje sie, ze zatrzymalo sie tutaj jeszcze troje Polakow:) Bardzo sympatyczni ludzie. Juz dawno nie bylismy w tak duzej polskiej ekipie.
Nasz hotelik znajduje sie tuz przy Mekongu. Wystarczy zejsc schodkami w dol ulicy i juz jestesmy na nabrzezu. Wszedzie roi sie od restauracji oferujacych stolik z widokiem na rzeke. W starych, odremontowanych willach mieszcza sie ekskluzywne hotele. Nie mozemy sie nadziwic jak to mozliwe, ze centrum miasta jest takie zadbane i pieknie utrzymane. W koncu ktos tlumaczy nam, ze pieniadze na renowacje hoteli i swiatyn plyna z UNESCO.
Z tego, co zdazylismy sie zorientowac do Luang Pranag przyjezdza wielu zamoznych turystow, glownie z Francji. Widac to wyraznie po menu, ktore serwuja bary i restauracje. Wszedzie mozna dostac pyszne bagietki i cienkie jak papier nalesniki - crepes.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
drzazga
drzazga - 2010-09-12 14:01
bardzo urokliwy ten Laos!niech zyje UNESCO!
 
Basia
Basia - 2010-09-12 14:27
rzeczywiście bardzo miłe miastao,to musi być niezły kontrast z Szanghajem
 
Jagoda
Jagoda - 2010-09-13 16:51
Tak jest, vive la France, moja druga Ojczyzno :)
 
kasia-waw
kasia-waw - 2010-09-14 09:28
Vien Tian wspominam dobrze, chociaz zagubilam tam nasz przewodnik po Azji, co skonczylo sie kilkowa wpadkami po drodze:-) wypozyczylismy rowery i pojechalismy na przyklad na miejscowy targ, faktycznie takie mocno turystyczne miejsce, najfajniejsze byly nalewki z wezym - jak tylko sie na nie patrzylam bylo i niedobrze - prawie jak teraz:-)))
 
 
navostok

Kostrzewa
zwiedzili 8% świata (16 państw)
Zasoby: 114 wpisów114 492 komentarze492 1343 zdjęcia1343 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
26.01.2010 - 21.10.2010