Ostatnia planowana przez nas atrakcja w Wietnamie byla delta Mekongu, ktory wplywa do morza Poludniowochinskiego kilkoma szerokimi korytami. Wszystkie koryta polaczone sa mniejszymi rzekami i kanalami, ktore tworza gesta siec szlakow wodnych w regionie. Jedna z atrakcji delty Mekongu sa plywajace targowiska - miejsca w ktorych kupcy sprzedaja swoje towary z lodek. Jako ze rzek i kanalow jest zdecydowanie wiecej niz drog, transport i handel w dalszym ciagu odbywa sie w wielu miejscach na wodzie. Bardzo ciekawe miejsce - zamieszczamy kilka zdjec.
Sam Mekong dal nam sie we znaki jeszcze zanm dotarlismy do Can Tho (miasta, w ktorym odbywa sie jeden z targow). Trase z Sajgonu do Can Tho (w lini prostej okolo 100km) pokonalismy w 7 godzin, a wszystko z powodu koniecznosci przeprawienia sie przez jedno z koryt Mekongu promem. Wprawdzie na horyzoncie widnial piekny nowoczesny most, ale prawdopodobnie nie jest on jeszcze w uzyciu. Nasz autobus (bez klimy niestety) stal w kolejce na prom przez 4 godziny, w najwiekszy upal w srodku dnia. Musimy jeszcze dodac, ze pogoda na poludniu Wietnamu o tej porze roku to juz prawdziwe pieklo. Kolejna przejazdzka autobusem i znowu dostalismy w kosc...
W niedziele rano zjedlismy swiateczny omlet i ruszylismy w droge...