Zatrzymalismy sie na poludniowym wybrzezu Tajlandii, niedaleko granicy z Malezja. Najpierw spedzilismy dwa dni w Hat Yai - ruchliwym miescie, do ktorego Malajowie zjezdzaja na zakupy. Teraz jestesmy w Sonkghli, malym miasteczku nad morzem, do ktorego Malajowie zjezdzaja na weekend na plaze ;)
Poludnie Tajlandii jest zroznicowane pod wzgledem etnicznym i religijnym, od wiekow przyciagalo kupcow z roznych stron swiata. Na ulicach miast widac Tajow, Chinczykow i muzulmanow. To dla nas przedsmak wielokulturowej Malezji. Ludzie, szczegolnie mieszkancy Songhkli, sa bardzo serdeczni, przygladaja sie nam z zaciekawieniem i usmiechaja szeroko.
Ponizej zdjecia z naszych spacerow po miescie (w tym upale wieksza aktywnosc fizyczna nie wchodzi w gre...). Wczoraj przydybalismy mloda pare w czasie slubnej sesji nad morzem. Wszystko odbywalo sie przy asyscie fotografow, makijazysty i pan noszacych rekwizyty, typu kieliszki, kwiaty, welon itp.