Do lat dziewiecdziesiatych prowincja Xinjiang byla w 90% zamieszkana przez Ujgurow - muzulmanow spokrewnionych z Kirgizami, Uzbekami i Turkami. Dzis Ujgurzy stanowia mniej niz 50% mieszkancow prowincji. Chinczycy Han zachecani w ostatnich dwudziestu latach przez rzad, migruja z centralnych i wschodnich Chin i powoli zmieniaja charakter i krajobraz Xingjiang. Szczegolnie wyraznie widac to na przykladzie Kaszgaru. Spacerujac po starym miescie bylismy zdumieni widzac jak wiele ulic jest w trakcie przebudowy lub rozbiorki. Okazalo sie, ze w tym roku czesc zabytkowej zabudowy Kaszgaru ma zniknac, a na jej miejsce powstana domy w nowym, chinskim wydaniu. Taka gruntowna przebudowa miasta ma swoje dobre i zle strony. Nam jako turystom trudno pogodzic sie z mysla, ze miasto traci swoj dawny, srodkowoazjatycki, romantyczny charakter (wyglada na to, ze wladze miasta pozostawia niewielki oryginalny fragment starego miasta, do ktorego juz dzis wstep jest platny...). Z drugiej strony, niewielu z nas chcialoby zyc w rozsypujacych sie domach, przy zakurzonych i zasmieconych ulicach. Zlotym srodkiem bylaby restauracja zabytkowych domow i modernizacja infrastruktury, ale najwyrazniej Chinczycy wola wyburzyc i postawic nowe, niz zainwestowac w ochrone narodowego dziedzictwa Ujgurow.
Tak czy owak, podroz do Kaszgaru, to jak podroz do innego kraju. Na glownym placu dominuje piekny meczet Id Kah z 1442 roku. Wokol placu kwitnie handel. Obok stoisk z arbuzami, winogronami, granatami, wprost na ulicy, na hakach wisi mieso - glownie baranie. Pachnie swiezo wypieczonym chlebem, z grillow rozstawionych przed restauracjami unosi sie zapach pieczonego miesa - kebab to najbardziej popularne danie.
W starym centrum poczulismy sie jakbysmy opuscili juz Chiny. Nie mozna sie oprzec wrazeniu, ze nasz "ukochany" Iran juz coraz blizej...