Jestesmy w Hekou miescie nad Rzeka Czerwona (jest faktycznie czerwona). Wietnam znajduje sie na wyciagniecie reki - za rzeka, doslownie 300 metrow od nas. Jutro rano przekraczamy granice. Teraz siedzimy w kafejce i uzupelniamy bloga za ostatnie dni. Strasznie denerwuja nas palacze, ktorzy pala mimo zakazu, a jak im zwrocic uwage (chyba dosyc uprzejmie, poza tym tu jest zakaz!) smieja sie w twarz.
Dzisiejsza droga autobusem przebila chyba wszystkie dotychczasowe. Wolno, goraco, dymiaco... Spotkalismy dzisiaj Szwajcara, ktory wlasnie wjechal z Wietnamu. Twierdzi, ze nigdzie w Indochinach nie spotkal sie z paleniem w autobusach. Zatem czekamy z wytesknieniem do jutra!