Po dwudziestogodzinnej podrozy ( z powodu awarii na trasie, nasz pociag mial 10 godzin opoznienia...), dojechalismy Hoi Anh - uroczego miasteczka poloznego nad rzeka.
Wielu turystow wyjezdza stad z dodatkowa walizka ubran. Spacerujac waskimi uliczkami starego miasta mozna natknac sie na dziesiatki warsztatow krawieckich. Nasze plecaki nadal waza wiecej niz bysmy chcieli, wiec o dodatkowej garderobie nie bylo mowy. Spedzilismy za to mily wieczor, a rano nastepnego dnia wybralismy sie na pierwsza w tej podrozy tropikalna plaze:)